Serdecznie zachęcam Państwa do lektury mojego najnowszego artykułu pt. Umocowanie wspólnika do reprezentowania spółki jawnej a prawo i obowiązek prowadzenia jej spraw. Artykuł ukazał się Studiach Prawniczych KUL, nr 3 z 2021 r.
W artykule stawiam następujące tezy:
- „Prawo reprezentowania”, o którym mowa w art. 29 § 1 k.s.h., oznacza „umocowanie do reprezentowania”, decydujące o skuteczności wobec spółki czynności prawnych dokonywanych przez wspólników w imieniu spółki.
- Przepisy o prowadzeniu spraw spółki (art. 39 i n. k.s.h.) regulują stosunek wewnętrzny (podstawowy) dla umocowania do reprezentowania.
- Przepisy o prowadzeniu spraw spółki rozstrzygają, czy wspólnik umocowany do reprezentowania może korzystać z umocowania, czyli: czy posiada prawo (upoważnienie do) reprezentowania.
- Przepisy o prowadzeniu spraw spółki rozstrzygają, czy wspólnik umocowany do reprezentowania jest obowiązany dokonywać aktów reprezentacji (= co do zasady, są obowiązani, gdyż ciąży na nich obowiązek prowadzenia spraw spółki).
Powyższe tezy opierają się na stanowisku doktryny niemieckiej dotyczącym relacji między reprezentacją a prowadzeniem spraw. Zostało ono wypracowane w nawiązaniu do znanej dziewiętnastowiecznej koncepcji Paula Labanda, wprowadzającej rozróżnienie na umocowanie oraz stosunek zlecenia. W artykule szczegółowo opisuję stan nauki niemieckiej w tym zakresie. Analogiczne poglądy prezentowane są w literaturze austriackiej i szwajcarskiej.
Warto zaznaczyć, że nie chodzi tu o jakieś nowe, odkrywcze, ustalenia doktryny niemieckiej, lecz o pogląd, który panuje w Niemczech od ponad półwiecza (co najmniej) – nie tylko zresztą w odniesieniu do spółki jawnej czy spółek osobowych, ale także w zakresie spółek kapitałowych.
Jest to o tyle ciekawe, że kluczowe polskie opracowania monograficzne dotyczące statusu wspólników spółek osobowych, oparte na badaniach prawnoporównawczych w zakresie prawa niemieckiego, nie przywołują panującego w doktrynie niemieckiej stanowiska dotyczącego relacji między prowadzeniem spraw spółki a reprezentacją. Mam tu na myśli rozprawę habilitacyjną A. Witosza (Prowadzenie spraw i reprezentacja spółek osobowych, Warszawa 2013) oraz rozprawę habilitacyjną A. Kidyby (Status prawny komandytariusza, Bydgoszcz 2000).
Co jeszcze ciekawsze, ostatni z przywołanych autorów – A. Kidyba, w jednym ze swoich felietonów wyraził swego czasu pogląd, że broniona przeze mnie interpretacja (syntetycznie przedstawiona już w roku 2006 w Meritum. Prawo spółek) wykracza poza „swobodę intelektualnych rozważań naukowych”, stanowiąc koncepcję „nieugruntowaną i nieuzasadnioną jurydycznie”.
Ocenę możecie wyrobić sobie Państwo sami – czytając mój artykuł, do czego jeszcze raz zachęcam.
Dodaj komentarz